Rabunek tłustego kupca

Mistrz Gry

- Psia mać! - rozległ się ryk tłuściocha wylewającego się na bruk. - Łapać go! Za nim! Czy wy macie w ogóle pojęcie, kim ja jestem? Zabiję gnoja! - Twarz okrągła jak księżyc pociemniała ze złości. - Nagroda dla śmiałka, który odzyska moją sakwę! 120 sztuk złota!

Popatrzeliście po sobie i ruszyliście za rzezimieszkiem.
Był późny wieczór, dokładniej jakaś godzina przed północą. Na ulicach było niemal pusto, więc namierzenie złodzieja nie sprawiło wam problemów. Wasze oddechy zmieniały się w białe obłoki pary, a księżyc oświetlał wam drogę.

KOLEJKA: RASPUTIN, FELTON, SHERIGAN.

Młodszy Mistrz Gry

- Ale gdzie my biegniemy ? - Zdążył już zapomnieć po co biegnie , bo jego myśli popłynęły w kierunku ksiąg.

Lewa Ręka Zastępcy Pomocnika Kowala

- Lepiej, aby nagroda była warta tego wysiłku. Jeśli nie będzie, uprzedzam, że spalę tego tłuściocha piorunem.

Mistrz Gry

"Oni naprawde nie wiedza, ze gadanie w biegu zaburza oddech...?" pomyslal i wyprzedzil ich o dwa kroki, starajac sie nie zgubic z oczu zlodzieja... Zwinny kawal skurczybyka. Kluczyl waska uliczka bardzo sprawnie...

Mistrz Gry

Złodziej ostro skręcił w lewo, w ulicę tak wąską, że rosły mężczyzna ledwo zmieściłby się idąc. On jednak nie miał problemów z biegiem między ścianami budynków.

Młodszy Mistrz Gry

A jakby tak rzucić mu czymś w głowę ? Jestem za stary na to żeby biegać za jakimś zwykłym złodziejem ! Rasputin za pomocą telekinezy podnosi kamień i ciska nim w głowę uciekającego złodzieja.

Mistrz Gry

(wyszło z rzutu) Trafiasz kamieniem prosto w głowę uciekiniera. Jednak kamień nie był zawrotnej wielkości, toteż złodziej zatoczył się na ścianę, i wypadł z drugiej strony uliczki.
Z trudnością skręcił w prawo, słaniając się i, trzymając jedną ręką za głowę, usiłując zatamować krwawienie.
- Ulraf, gdzie jesteś? - zawołał omal nie wymiotując.
- Tutaj - usłyszeliście gdzieś z góry, a potem zobaczyliście lecącą sakiewkę i przechwytujący ją cień na dachu.
Złodziej, którego pierwotnie goniliście zwinął się na ziemi i zaczął skomleć o pomoc.

KOLEJKA: RASPUTIN, FELTON, VESPER, SHERIGAN

Lewa Ręka Zastępcy Pomocnika Kowala

Felton rzekł do reszty "Niech ktoś z was się zajmie tym leżącym, a drugi - pomoże mi w pościgu za tym 'Ulrafem" czy jak mu tam. Pędem!". Następnie rzucił się w pościg za człowiekiem, którego cień zauważyła cała trójka, w nadziei, że zdoła chociaż zobaczyć jak delikwent wygląda.

Lewa Ręka Zastępcy Pomocnika Kowala

Obserwowałem całe zajście ze swojego kąta karczmy.Gdy tylko drużyna ruszyła za złodziejem podążyłem za nimi.Niestety po drodze wpadłem na dziewkę karczemną.Nie żebym narzekał.Niestety sytuacja nie pozwoliła na pogłębienie znajomości.Gdy dogoniłem resztę zdążyłem zobaczyć jedynie ciemną postać przechwytującą sakiewkę.Niewiele myśląc zacząłem wdrapywać się na dach wykorzystując wszelkie gzymsy parapety i nierówności w ścianie.

Piszemy w 3 obonie, Vesper. Pamiętaj o tym~

Szlachcic

Blodwyn podbiega do leżącego, sprawdza czy nie ma broni.

-Ja go przypilnuję - powiedział do reszty

Mistrz Gry

KOLEJKA: RASPUTIN, FELTON, VESPER, HEF/BLODWYN SHERIGAN.

Mistrz Gry

Nie myslac wiele przeskoczyl nad leżącym złodziejem i pobiegł wzdłuż zabudowań, po dachach których prawdopodobnie umykała sakiewka... "Dobry jest..." pomyślał, słysząc brzęczące monety nad głową. Starał się regulować oddech, jednak jego lata sprawiły, że płuca nie były takie jak dawniej. Zaczął oddychać ustami. "Niedobrze..." pomyślał...

Młodszy Mistrz Gry

Bieganie to nie dla mnie, lepiej przesłucham tego złodzieja - Zobaczę co wie ten złodziej - Podszedł do niego i zaczął zadawać mu pytania dotyczące tego drugiego grożąc, że jak nie odpowie to transmutuje go w szczura i wyrzuci w dzielnicy biedoty.

Lewa Ręka Zastępcy Pomocnika Kowala

Felton pomyślał - Nie dogonię go, i tak jest za szybki, po czym stanął w miejscu. Rozejrzał się jednak po mieście, mając niewielką nadzieję na dostrzeżenie celu pościgu z tej odległości.

Mistrz Gry

Vesper: wskoczyłeś na dach i jedyne co ledwo zobaczyłeś, to ciemna sylwetka na tle ciemnego nieba.

Sherigan: Zza zakrętu prosto pod nogi wyskoczył Ci kot ze złamaną łapą. Przeskoczyłeś go zręcznie i pośliznąłeś się na nieczystościach wylanych na bruk.

Felton, Blodwyn i Rasputin:
- P-pomocy, proszę... - zajęczał złodziej, po czym obrzygał sobie całą tunikę. Z jego głowy ciekła krew.